Uważam, że nosidełko dla dziecka to cudowny wynalazek, który potrafi ułatwić życie mamy. Zaczęłam go używać przy pierwszym dziecku. Nosidełko okazało się strzałem w dziesiątkę, córka uwielbiała w nim być. Spacerowaliśmy w ten sposób po Beskidach i Bieszczadach. Użycie nosidełka było także sposobem na spacer w deszczowy dzień, ułatwiało zakupy i załatwianie spraw w miejscach niedostępnych dla wózków.
Postanowiłam napisać ten artykuł, ponieważ wciąż zdarza mi się widzieć na ulicach, szczególnie w miejscach turystycznych, że dzieci są nieprawidłowo noszone. Nie chce się wymądrzać ani oceniać rodziców, tylko dzielić się zebraną widzą. Większość rodziców może nie mieć pojęcia, że nosidełko zakupione przez nich może szkodzić ich dziecku.
Poniżej prezentuje kilka najważniejszych zasad, z którymi warto się zapoznać przed zakupem nosidełka.
Zasada I – w nosidełku można nosić dziecko, które potrafi samodzielnie siedzieć, czyli zwykle od 6-7 miesiąca.
Pozycja w nosidełku przypomina pozycję siedzącą, dlatego dziecko musi być w stanie samodzielnie taką pozycję utrzymywać.
Wcześniej można używać tylko chustę tkaną, którą fizjoterapeuci polecają już od pierwszych dni życia dziecka. W przypadku chust ważne jest umiejętne wiązanie, aby dziecko było bezpieczne i zachowana była naturalna pozycja dziecka. W tym celu polecam udać się na kurs do certyfikowanego doradcy noszenia. Można podpatrzyć jak się mota chustę np. na filmikach na yt, ale tylko certyfikowany doradca noszenia indywidualnie dobierze nam odpowiednią metodę motania do naszych i dziecka potrzeb.
Zasada II – nosidło musi mieć szeroki panel – odpowiedni rozstaw nóg dziecka
Chodzi o szerokość nosidła między nogami dziecka. Ważne jest, aby dziecko miało podparcie od jednego zgięcia kolanowego do drugiego. Dziecko musi wyraźnie siedzieć w nosidle. Węższe panele sprawiają, że dziecko wisi na swoim kroku. Po pierwsze to musi być bardzo niewygodne, wręcz bolesne dla dziecka, a po drugie powodują wady stawów biodrowych dziecka.
Panel nie może być także za szeroki, dziecko powinno swobodnie zginać kolanka. W innym wypadku nóżki mogą między innymi drętwieć i powodować dyskomfort dziecka.
Zasada III – dziecko nosi się tylko przodem do siebie
To znaczy można dziecko nosić na brzuchu i na plecach, ale zawsze twarz dziecka powinna być skierowana do rodzica, nigdy do świata. Niby fajnie go obrócić przodem do świata, bo lepiej widzi, ma większa swobodę i nie jest tak gorąco w ciepłe dni. Ale… kontrargument jest silniejszy, a mianowicie wymuszona nienaturalna pozycja dziecka, która może powodować wady postawy i problemy ruchowe. Niestety zdarza się, że na opakowaniu nosidełka jest napisane, że można w nim nosić dziecko przodem do świata, lecz fizjoterapeuci są zgodni, że nie powinno to być dopuszczalne.
Zasada IV – miękki panel
Nosidełko powinno być wykonane z miękkiego i elastycznego materiału. Czasami można jeszcze natrafić na nosidełka z usztywnianym oparciem dla dziecka. Tylko miękki panel jest w stanie zapewnić odpowiednie dopasowanie do dziecka i zachowanie naturalnej krzywizny pleców niemowlęcia, tzw literka C. Ponadto w przypadku usztywnianego panelu istnieje ryzyko, że dziecko wypadnie z nosidełka.
Zasada V – współpraca z dzieckiem
W sumie nie wiem czy to jest zasada, ale wspomnę o tym ponieważ sama przekonałam się o tym, że nie wszystkie dzieci lubią chusty i nosidła. Tak jak pisałam na początku moja Córka uwielbiała, do dzisiaj by się chętnie nosiła, ale jest już dla mnie za ciężka. Natomiast syn ewidentnie nie polubił się z tym wynalazkiem. Jeszcze przed jego narodzinami zakupiłam chustę z nadzieją, że zamotam sobie noworodka i będę mogła bawić się ze starszą córką.
Uczęszczałam na kurs i z lalką szło mi świetnie. Natomiast, gdy chciałam zamotać syna, on krzyczał, napinał się, odpychał się rękami ode mnie i ostatecznie, ani razu nie udało mi się go zamotać. Gdy Syn już swobodnie siedział postanowiłam wypróbować nosidełko. Wybraliśmy się całą rodziną na spacer do lasu. Do nosidełka udało mi się go szybko zapiąć, ale gdy tylko zorientował się, że jest uwięziony, zaczął krzyczeć i wyrywać się jakby go parzyło. Tak więc nic nie wyszło z naszej wycieczki. Nosidełko ma być przyjemnością zarówno dla rodzica jak i dziecka i jeśli jedno z tych nie jest przekonane lepiej po prostu odpuścić i zrezygnować. Nie można do tego dziecka zmuszać, ani denerwować się na niego.
Na rynku jest dostępnych wiele nosidełek. Można przebierać we wzorach i kolorach. Niektóre to prawdziwe dzieła sztuki. Ale najważniejsze przy wyborze jest zwrócenie uwagi na powyższe zasady. Polecam także przed zakupem wypróbowanie czy Twoje dziecko lubi przebywać w nosidełku, aby nie złościć się z powodu wydanych pieniędzy, w przypadku, gdy dziecko nie będzie chciało się w ten sposób nosić. W tym celu można pożyczyć nosidełko od znajomych lub w wypożyczalniach.
Osobiście zdecydowałam się na zakup nosidła Pathi, ponieważ spełnia powyższe zasady, ma bardzo konkurencyjną cenę i można samodzielnie wybrać wzór na panelu. Jest to kolejna polska firma godna polecenia. Więcej o ich nosidełkach poczytacie tutaj:
PATHI
PATHI
Brak komentarzy