Do XVIII wieku nalewki były traktowane wyłącznie jak lekarstwo i przechowywano je w domowych apteczkach. W aptece można było kupić nalewki, wina i przyprawy w celach leczniczych.
Zła sława alkoholu
Z czasem ludzie zaczęli pić alkohol dla przyjemności, zapominając o jej właściwościach leczniczych. Zaczęto produkować alkohol na masową skalę, licząc tylko zyski. Chęć sprzedaży dużych ilości alkoholu szybko doprowadziła do jego nadużywania przez społeczeństwo. Alkohol zaczął kojarzyć się z pijaństwem, rozpustą i rozbojami.
Do dzisiaj Polacy uchodzą w świecie za społeczeństwo spożywające bardzo duże ilości alkoholu. Niesprawiedliwie wrzuca się do jednego worka picie domowych win i nalewek w celach leczniczych oraz spożywanie piwa i wódki.
Mądrość naszych przodków
Nasi przodkowie wiedzieli po jakie nalewki sięgać w przypadku określonych dolegliwości. Z dzieciństwa pamiętam, że dziadek miał w spiżarce orzechówkę na dolegliwości żołądkowe. Kilka lat temu sama po raz pierwszy przygotowałam taką nalewkę z zielonych orzechów i wiele razy pomogła mi przy niestrawności.
Gospodynie przechowywały i bacznie strzegły swoich leczniczych mikstur. Wystarczyło, aby mieć kilka rodzajów nalewek na najpowszechniejsze dolegliwości, aby rodzina w zdrowiu przetrwała cały rok.
Receptury na nalewki, były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Matki lub babki uczyły młode dziewczęta jak przygotować konkretną nalewkę oraz jak używać jej w celach leczniczych. Teraz mamy dostęp do wielu książek i stron internetowych z przepisami, ale niestety stosowanie nalewek w celach zdrowotnych ustąpiło miejsca lekom i gotowym preparatom produkowanym na masową skalę.
Po co używać alkohol?
Czy nie wystarczyłoby zalać zioła wodą? Przecież można pić herbatki ziołowe, a z owoców i warzyw robić soki. Alkohol stwarza problemy, bo nie ma jak dziecku podać, nie można po nim siadać za kierownicę, itp.
Tymczasem alkohol może okazać się kluczowym składnikiem. Wiadomo, że aby napój był leczniczy musimy z rośliny pozyskać jej wartościowe substancje. A wszystkie rośliny posiadają jakieś systemy obronne przed utratą swoich wartości. Woda nie zawsze ma wystarczającą moc pozyskania z rośliny tego co najzdrowsze.
Wiele substancji po prostu się w wodzie nie rozpuszcza. Alkohol powoduje powolny rozkład rośliny, pobiera z niej wodę i dociera do wnętrza pozyskując w ten sposób najbardziej cenne wartości. Zachodzi zjawisko wzajemnego przenikania. Dzięki temu alkohol zyskuje właściwości lecznicze ukryte w roślinie, a roślina zyskuje moc alkoholu.
Kilka zasad
Owoców nie powinno zalewać się spirytusem. Lepiej użyć słabszy alkohol – maksymalnie 60%, aby wyciągnąć z owoców aromat i kolor. Spirytus zakonserwuje owoce i nie dopuści do pełnej ekstrakcji.
Do nalewek używa się owoców bardzo dojrzałych, aby były jak najbardziej soczyste.
Owoce, które zawierają dużą ilość pektyn nie są polecane do nalewek ze względu na fakt, że nie uzyska się z nich klarownych eliksirów, tylko mętne i gęste. Aby pozbyć się pektyn można z owoców zrobić sok za pomocą sokownika parowego, a uzyskany sok kolejno zmieszać z alkoholem.
Do osłodzenia nalewki używa się miodu lub cukru rafinowanego. Brązowy cukier może powodować mętnienie nalewki.
Własna apteczka z nalewkami
Mój mąż i ja lubujemy się w przygotowywaniu przetworów na zimę. Jesienią nasza spiżarnia pęka od przeróżnych smakołyków. Lubimy mieć również rozmaitości w barku.
W związku z tym zrodził się w naszych głowach pomysł, aby stworzyć własną apteczkę z nalewkami. Do dnia dzisiejszego zrobiliśmy kilkanaście różnych rodzajów trunków i wciąż mamy nowe pomysły.
Te, które uważamy za trafione będę zamieszczać na blogu wraz z przepisem i instrukcją zażywania. Mam nadzieję, że Wam również spodoba się ten pomysł.
Brak komentarzy