Niedawno wróciliśmy z wakacji, był to tygodniowy pobyt nad naszym morzem. W trakcie takiego pobytu z dwójką małych dzieci mogą przydarzyć się różne choroby, stłuczenia, ukąszenia itp. Wtedy przydaje się wakacyjna apteczka. W tym wpisie chciałabym się podzielić z Wami informacjami o tym, co spakowałam do naszej apteczki i w jakich okolicznościach się nam one przydały.
PLASTER – chyba najbardziej oczywista rzecz w apteczce, zawsze mam kilka w torebce, moje dzieci dość często lubią paradować z kolorowym plasterkiem. Na wakacjach również się przydał, gdy Córka otarła kolano na placu zabaw. Nie wiem czy u Was też tak jest, że gdy przykleję plaster jednemu dziecku, drugie też chce nawet, gdy nie ma skaleczenia.
WODA UTLENIONA – przed przyklejeniem plastra warto odkazić ranę wodą utlenioną, moje dzieci tego nie lubią, bo wiadomo trochę szczypie, ale zawsze wtedy sprawdza się mocne dmuchanie na ranę.
PŁYN LUGOLA – wraz z mężem profilaktycznie dodajemy sobie do wody kilka kropli płynu Lugola, nawet nad polskim morzem nie ma wystarczającej ilości jodu, dlatego zabrałam go na wakacje.
Ponadto jest to nasz środek pierwszej pomocy w przypadku bólu gardła lub uczucia „drapania” w gardle. Wystarczy przepłukać gardło roztworem wody i płynu Lugola by szybko i skutecznie pozbyć się infekcji gardła. Dokładna instrukcja tutaj. Wiadomo w lecie z upałem walczymy lodami, klimatyzacją i zimną wodą w basenie lub morzu, to sprzyjające warunki do powstawania infekcji gardła.
Ponadto jest to nasz środek pierwszej pomocy w przypadku bólu gardła lub uczucia „drapania” w gardle. Wystarczy przepłukać gardło roztworem wody i płynu Lugola by szybko i skutecznie pozbyć się infekcji gardła. Dokładna instrukcja tutaj. Wiadomo w lecie z upałem walczymy lodami, klimatyzacją i zimną wodą w basenie lub morzu, to sprzyjające warunki do powstawania infekcji gardła.
Przydaje się również do:
odkażania ran – nasączonym wacikiem przecieramy ranę lub w przypadku głębokich skaleczeń lejemy płyn bezpośrednio na ranę,
obrony przed wirusami i bakteriami – w tym celu do szklanki z wodą dodajemy kilka kropli płynu Lugola i wypijamy rano przed śniadaniem,
dezynfekcji zakupionych warzyw i owoców – do miski (szklanej lub emaliowanej) z wodą dodaje kilkanaście kropli i w tym płuczę kupione warzywa i owoce, głównie te, które spożywamy ze skórką,
NALEWKA Z PROPOLISU – stosujemy ją całą rodziną w celu wzmocnienia odporności. W tym celu kilka kropel (dzieci 1-2 krople) dodajemy do szklanki soku. W przypadku znacznego spadku odporności lub choroby zwiększamy dawkę i pijemy ją 2-3 razy dziennie. Po 3 miesiącach kuracji należy zrobić przerwę. Przepis na nalewkę z propolisu i więcej zastosowań znajdziecie tutaj.
WSKAZÓWKA #1: Nalewka z Propolisu ma bardzo intensywny smak, i z początku może to bardzo przeszkadzać, szczególnie dzieciom ale użycie domowego soku z owoców lub świeżo wyciskanego soku z pomarańczy sprawia, że każdy chętnie ją wypije.
WSKAZÓWKA #2: Po dodaniu nalewki, woda zmienia swoją barwę.
Wygląda bardziej jak mleko. Już nawet kilka kropel to powoduje.
Wygląda bardziej jak mleko. Już nawet kilka kropel to powoduje.
Nikt na wakacjach nie lubi chorować, więc warto wzmacniać się propolisem, a w przypadku rozchorowania użyć go, aby szybko wrócić do zdrowia. Świetnie radzi sobie w przypadku ran, np. gdy w wodzie lub na plaży skaleczymy stopę na ostrych i zabrudzonych przedmiotach, propolis uchroni przed zakażeniem i przyśpieszy gojenie się rany.
Na ukąszenia owadów
U nas także sprawdza się w przypadku ukąszeń przez owady. Należy jak najszybciej posmarować miejsce ukąszenia. Dzięki temu ślad po ukąszeniu znika w kilka dni, ale przede wszystkim propolis działa bakteriobójczo czyli ochroni nas przed zarażeniem chorobami przenoszonymi przez owady.
Także w przypadku kleszcza, zaraz po jego wyciągnięciu miejsce należy posmarować propolisem, by zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania na boleriozę. Ostatnio miałam ogromny zaszczyt uczestniczyć w konferencji zielarskiej, na której była mowa o tym, że propolis obecnie z powodzeniem jest wykorzystywany do leczenia chorych na boleriozę.
Żeby dojść na plażę musieliśmy przejść przez las, na szczęście ominęło nas spotaknie z kleszczem, ale jednego dnia Córka wróciła z wielkim bąblem na szyji, nie wiem co ją ugryzło, ale po posmarowaniu nalewką z propolisu bąbel ładnie zniknął, a na drugi dzień został tylko mały zaschniety punkcić po ukłuciu.
SYROP Z PĘDÓW SOSNY – postanowiłam zabrać ze sobą jakiś syrop na kaszel i wybór padł na pędy sosny, zastanawiałam się jeszcze nad syropem z babki lancetowatej lub z mniszka lekarskiego, ale tak się złożyło, że syropu z pędów sosny mam najwięcej. Syrop z pędów sosny leczy choroby górnych dróg oddechowych, oskrzeli i płuc. U małych dzieci infekcję lubią szybko przechodzić w zapalenie płuc, a ten specyfik nas przed tym chroni. Sprawdza się zarówno na suchy jak i mokry kaszel.
Jednego dnia przesadziliśmy z klimatyzacją w samochodzie i na drugi dzień Syn zaczął pokasływać. Syrop się przydał, infekcja się nie rozwinęła, Syn miał szybką ulgę.
WITAMINA C – jest to witamina, którą używamy codziennie, więc nie moglibyśmy jej nie zabrać ze sobą w podróż. Na wakacjach zdarza się nam sięgać po produkty spożywcze, które na co dzień omijamy szerokim łukiem, a witamina C skutecznie oczyszcza organizm z toksyn i metali ciężkich. Ponadto wzmacnia organizm w walce z wirusami, niweluje reakcje alergiczne przy ukąszeniach, pomaga przy udarze słonecznym.
SPRAY NA KOMARY I KLESZCZE
czystek + olejek cytronelowy – domowy spray odstraszający owady
1 łyżkę suszu zalewam ½ szklanki wrzątku, parzę 10 minut,
cedzę, studzę, przelewam do atomizera,
dodaję 5-10 kropli olejku cytrynelowego.
czystek + olejek cytronelowy – domowy spray odstraszający owady
1 łyżkę suszu zalewam ½ szklanki wrzątku, parzę 10 minut,
cedzę, studzę, przelewam do atomizera,
dodaję 5-10 kropli olejku cytrynelowego.
Przed każdym użyciem trzeba mocno wstrząsnąć, spryskiwać można zarówno ubrania jak i ciało.
Więcej informacji o tym jak się chronić przed komarami możecie przeczytać tutaj.
Nasza wakacyjna apteczka
Jak widzisz nie zabieramy w podróż żadnych gotowych leków z apteki. To dlatego, że na co dzień też ich nie używamy. Nauczyliśmy się dbać o nasze zdrowie naturalnie. Ale jeśli Tobie na co dzień potrzebne są leki nie zapomnij zabrać je ze sobą w podróż. Oczywiście wyżej wymienione substancje sprawdzają się w mojej rodzinie. Przed zastosowanie ich dla swoich bliskich polecam skonsultować się z lekarzem.
Brak komentarzy